piątek, 24 kwietnia 2020

Zakupy

      Usiłowałam kupić warzywa na bazarze. Paskudne miejsce. Czekałam w grupce ludzi aż jakaś starsza kobieta chaotyczna i niedbała mnie obsłuży. Za każdym razem jak już coś mi podała paskudnie zapakowane i nieświeże znikała gdzieś. Podchodziła po powrocie i zaczynała obsługiwać kolejną osobę. Podenerwowałam się. Wyłożyłam towary na drewnianą ladę i odeszłam. Postanowiłam poszukać świeżych warzyw w innym miejscu. Wróciłam do samochodu. Zostawiłam rzeczy, które dźwigałam w bagażniku i podjechałam bliżej stoisk. Samochodzik miałam dziwny. Malutki, podobny do Smart. Zdziwiona patrzyłam na niego. Zastanawiałam się, jak jestem w stanie zmieścić siebie i zakupy w takim maleństwie. Po wejściu do środka okazało się, że  obok kierowcy było nawet miejsce dla pasażera. Z tyłu bagażnik przy otwarciu okazał wystarczająco pojemny. Podeszłam pod górkę do stanowiska przy którym nie było kupujących. Młoda dziewczyna uprzejmie podawała mi towary, o które poprosiłam. Przeszło mi przez myśl tak jak przy samochodziku...taka mała lada a wszystko pod nią ma. Artykuły nie były widoczne dla kupującego ale świeżutkie i ładnie wyglądały. Kupiłam wszystko, czego potrzebowałam. Nie pamiętam tylko  w jaki sposób dokonywało się zapłaty. Nie pamiętam również aby były podawane ceny za poszczególne towary. 

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Prezencik

Dostałam dziś podarunek od dzieci. Nowe roślinki. Więc stworzyłam własny DIY las w słoiku.


Herbaciarnia Anielska

Zadbaj o siebie

Dziś herbatka antywirusowa

Znalazłam firmy PROHERBIS herbatkę wspomagającą układ odpornościowy w walce z wirusami

Spodobał mi się skład herbatki :
-korzeń traganka,
-kłącze vilcacory,
-korzeń lukrecji,
-ziele jeżówki,
-korzeń tarczycy,
-kurkuma,
-goździki,
-ziele czystka,
-imbir,
-oregano,
-liść drzewa oliwnego,
-kwiat dziewanny.

Zaleca się  stosować : 1 łyżeczkę zalać szklanką wrzącej wody i parzyć  10 minut. Pić dwa razy dziennie.
Ponieważ w składzie jest lukrecja wrzucam do rondelka zalewam zimną wodą, doprowadzam do wrzenia. Pozostawiam na kilka minut i gotowe.

Nie stosować u dzieci , kobiet w ciąży i karmiących.

środa, 15 kwietnia 2020

Dzieje się

      Dzieją się rzeczy i sprawy, które do tej pory nawet się ludziom nie śniły. Świat wprost szaleje. Ludzie zaczynają zachowywać się irracjonalnie. Świat materialny miesza się ze światem fizycznym. Wiele osób widuje statki kosmiczne na niebie oraz inne zjawiska...Choć jeśli o nie chodzi  uważam, że są to po prostu hologramy wyświetlane być może właśnie z owych statków lub przez inne istoty. Czas pokaże. Wiele osób bierze to za manifestacje świętych. Cóż każdy widzi to w co wierzy.
      Osoby publiczne są manipulowane. Widać to na każdym kroku. Istne szaleństwo zwłaszcza w polityce i mediach. Korona wirus sztucznie wyhodowany w laboratoriach sieje strach i panikę na całym świecie. Polskę kolejny raz w historii dziejów dotknął reżim totalitarny. Ludzie siedzą w domach pozamykani. Policja pilnuje durnych nakazów i zakazów. Nie wolno wyjść do parku, do lasu, czy też na plażę lub szlak górski. Natomiast w tym czasie stawia się przekaźniki 5G. 
          Dziś stwierdziłam, ze zdziwieniem, że zaczęły się protesty na ulicach.  Nic w tym dziwnego. Rząd manipuluje społeczeństwem jak barankami na rzeź. Przymyka oczy na technologie stworzone w celu depopulacji ludzkości. Masowo giną zwierzęta. Straszy się ludzi na każdym kroku...
           Ludzie z obozów ciemnych mas głośno i publicznie mówią o depopulacji. Reszta zachowuje się jakby miała oczy i uszy zasłonięte. 
          Dziś w rozmowie napomknęłam ze zdziwieniem jak może tyle osób słuchać jednego z metra ciętego dupka...Jakaś istota upomniała mnie "dlaczego tak brzydko mówię" Odpowiedziałam ,ze spokojem , że to nie jest normalne słuchać schizofrenika i trzymać takiego na stanowisku. Usłyszałam pytanie jakiejś istoty "a ty skąd o tym wiesz?" odpowiedziałam, że nie ma potrzeby się dowiadywać , wystarczy spojrzeć na niego.
             Pogoda szaleje i wciąż się zmienia. Wybuchają nieczynne wulkany. W ciepłych rejonach spada śnieg. W zimnych wzrasta drastycznie temperatura. Jest to wynikiem manipulacji zjawiskami przyrody aczkolwiek nie tylko. Sytuacje te wykorzystują istoty z innych przestrzeni. Doszły mnie słuchy o galaktycznych wojnach dobra i zła. Dobro zaczęło wreszcie zwyciężać. Wykorzystuje obecnie sytuacje wywołane przez ludzi aby zrobić porządek na naszej planecie. To co się tutaj dzieje oddziałuje na całą galaktykę. Muszą więc ingerować abyśmy nie unicestwili siebie i innych. 
          Żyjemy w czasach przełomu. Każda istota musi się opowiedzieć po stronie dobra lub zła. Doszło do mnie również, że ziemia zostanie podzielona na dwie. Jedna przejdzie na 5D w piąty wymiar czasowy. Reszta pozostanie na ziemi pomostowej. Skoro nadal chcą doświadczać tego bagna ...cóż ich wybór. Posiadamy wolną wolę. wszechświat to uszanuje. Jest coraz więcej oświeconych ludzi pracujących dla dobra planety więc wzmacnia się efekt "setnej małpy". Jest szansa , że obudzi się więcej osób i zastanowi nad tym , co się tutaj dzieje. 
        Rozmawiam z osobami na poziomie duchowym. Przestałam się już temu dziwić. Rozmawiam również z istotami z innych wymiarów i galaktyk. Dzieje się więc sporo na planie energetycznym. Na planie ziemskim jestem bardzo wyobcowaną i samotną osobą. Od lat mieszkam sama. Przez wymuszoną kwarantannę nawet dzieci nie były w stanie przybyć do mnie na święta. Wykorzystuję ten czas na samorozwój oraz pracę mentalną dla ziemi. 
           Kończąc te rozważania nadmienię, że mam nadzieję na rychłą poprawę zaistniałej sytuacji.

niedziela, 12 kwietnia 2020

WielkaNoc

Co jeśli najbliższa rodzina jest wampiryczna?

      Nadal mam okropne sny. Dziś byłam w jakimś ciemnym mieście. Jechałam po zakupy "maluchem". Miałam w samochodzie córkę  i jakieś dziecko...chłopca. Trzymałam  go na kolanach. Uświadomiłam sobie, że nie powinnam go wieźć na kolanach za kierownicą. Zatrzymałam się w tym mieście pod kościołem. Wcześniej na placu zabrałam syna. Pod kościołem  tak przynajmniej to wyglądało zatrzymałam się, aby się przesiąść ponieważ nagle stwierdziłam, że syn posiada prawo jazdy więc  może poprowadzić samochód. Wysiadłam i przykucnęłam ze zdziwienia ...w liściach na ziemi coś kwiliło. Rozgrzebałam te liście i znalazłam dwoje żywych dzieci. Jedno mnie zdziwiło . Miało duże dziwne usta. Przyjrzałam się i zdumiona stwierdziłam, że to murzyn. Drugie było mniejsze chyba dziewczynka. Trzecie leżało nieruchomo. Było paskudne , martwe , zasuszone jak mumia i wyglądało jak kosmita. Zabrałam żywe do samochodu. Owinęłam je w bluzę córki i położyłam z tylnym siedzeniu. Musieliśmy wyjechać przez jakąś bramę jak u mnie pod domem. Znajomi wyjeżdżali samochodem ode mnie z domu. Otworzyłam bramę...bo nie potrafiła. Opieprzyłam ją, że się guzdra a mnie się spieszy. Podjechaliśmy nie wiem do jakiegoś miasta. Chyba  Weszłam do jakiegoś lekarza  albo dentysty. Zaczęłam opowiadać i pokazywać dziecko oraz mówić , że w samochodzie leżą dwa kolejne maluchy a trzecie martwe w miejscu, w którym je znalazłam. Ponaglałam , żeby powiadomił władze. Ociągał się i patrzył na mnie i maleństwo jak na głupią. Córka go znała. Zaczęła świergotać po swojemu. Zareagował a ja obudziłam się. 

      Ten sen kiepsko mnie nastroił . Zapowiada nieciekawy dzień. Dzieci świętują z dala ode mnie a ja mam obowiązek dziś zadbać o starego ojca. Wstałam wcześnie. Przygotowałam śniadanie i około 10 podjechałam zjeść je razem z ojcem. Cóż kolejny raz osoba, która powinna kochać zawiodła po całości. Ku mojemu zdziwieniu zrobił sobie sam kanapkę i stwierdził, że on lubi chleb z pomidorem i jest w trakcie jedzenie. Życzyłam mu więc wesołych świąt. Do tej pory nie ruszył sam jeśli nie dostał gotowego pod nos. Dołożyłam mu świątecznych dodatków. Jajko w galaretce i jajko z dodatkami. Sałatkę warzywną. Zrobiłam herbatę. Poczekałam aż zje i podałam leki. W trakcie zadzwoniła siostra z życzeniami dla ojca. Zapytała, czy ja jestem i rozłączyła się... Kontrola wykonania zadań :(
      Zrobiło mi się bardzo przykro. Ojciec oczywiście marudził , że znowu zła jestem. Starałam się opanować nerwy aby nie wybuchnąć. Odpowiedziałam zresztą zgodnie z prawdą, że jestem chora. Wstałam z łóżka wcześnie w świąteczny dzień, żeby zjeść z nim śniadanie... Przeziębiona porządnie i wbrew zakazom wychodzenia z domu. Poniosłam trud aby do niego dojechać a w zamian wymówki i kontrola... Czeka mnie jeszcze kolejny wyjazd aby podać mu obiad i kolację. Z bolącym sercem wróciłam do domu . Zjadłam samotnie śniadanie. Łzy w oczach same się kręciły. Zdaniem siostruni ojciec nie może samotnie jeść śniadania wielkanocnego stąd kontrola. Cóż on nie może ja owszem tak. Nawet życzeń mi nie złożyła. Służącym się nie składa przecież...



Ciepło Cieplutko

Anielskie  liczby na dziś dla mnie 11 : 11 : 22  wg przewodnika Dr Doreen Virtue "Anielskie Liczby.  11 - Bądź

Ludowa receptura na odrobaczanie układu pokarmowego





Ludowa receptura na odrobaczanie układu pokarmowego

Domowy przepis na odrobaczenie
Robaczyca to zakażenie przewodu pokarmowego przez pasożyty wywołujących wiele objawów. Zaburzenia trawienne, bóle, nudności, osłabienie, alergię, obniżenie liczby czerwonych krwinek. Regularnie odrobaczamy domowe psy i koty ale zapominamy o nas samych.

Mikstura na odrobaczanie 

Jednym ze sposobów jest sprawdzona przez pokolenia kuracja wodą z kiszonych ogórków z czosnkiem. Kurację trzeba stosować przez 3 tygodnie. Przez tydzień pić miksturę, potem tydzień przerwy i ponownie 7-10 dni. Podczas pierwszej tury mikstura zabije pasożyty, ale nie zniszczy ich form przetrwalnikowych dlatego koniecznie trzeba powtórzyć a wówczas pozbycie się pasażerów na gapę gwarantowane.
10 główek czosnku
woda z domowych kiszonych ogórków
Czosnek zmiażdżyć umieścić w litrowym słoiku. Zalać wodą z kiszonych ogórków i odstawić na 10 dni w ciemne, chłodne miejsce. Po 10 dniach przecedzić.
Dawkowanie:
Dorośli 10 ml raz dziennie
Dzieci 5 ml raz dziennie
W czasie kuracji ograniczyć cukier, by nie dokarmiać robaków. Dodatkowo można jeść kilka pestek dyni.
   Byłam w jakimś dużym mrocznym mieście. Jakby we wnętrzu ziemi. Budynki były solidne i nowoczesne. Życie biegło tak jak u nas. Były sale fitness i domy kultury na dole. Wszędzie było sztuczne światło. Na zewnątrz panował mrok. Pod budynkami były otwarte kojce betonowe , w których mieszkały psy różnej maści. W mniejszych boksach były małe buldogi. Nie atakowały ludzi. Podeszłam do jednego z takich boksów. :) patrzę a tam maleństwo Powiedziałam "jaki śliczny mały piesek" Pozostałe zbliżyły się do mnie. Jedna podeszła z lewej strony i jakby powiedziała po swojemu ale rozumiałam szczeknięcie ...to moje dziecko". Odpowiedziałam już spokojnie nie zabiorę twojego dzieciaczka. Uśmiechnęłam się i odeszłam.
Poszłam w stronę małego ryneczku. Ludzi nie było na zewnątrz tylko psy chodziły. Patrzę a to chyba Karmel. Zawołałam kilka razy, obejrzał się. Wyglądał podobnie ale był jakiś zmęczony, wychudzony i jakby starszy. Podeszłam i wzięłam go na ręce. Obudziłam się. 
Z trudem po nieprzespanej niemalże nocy wstałam Całą noc spał ze mną Miluszek i Ranger jakbym obstawę miała wiec trudno mi było się swobodnie przekręcać w łóżku.
Ze zdziwieniem patrzę a Karmel stoi na korytarzu... nie wiem co się stało skąd się wziął. Górę miałam zamkniętą więc nie mógł się tam zaszyć . od południa go nie widziałam. Nie przyszedł zjeść ani nie dostał leków. zazwyczaj sam przychodzi około 22 w porze brania. Zadziwiające 
Wygląda to tak jakbym odzyskała go skądś , gdzie kiedyś mieszkał lub równolegle tam żył...