sobota, 30 sierpnia 2014

Latam

Obraz - płótno 60/50 olejny. Wizja ze snu. 
Latam w nieznanej  przestrzeni kosmicznej. Wokół mnie pełno istot podobnych jak na tym obrazie. Są martwe. Przyglądam się szczegółowo. Te piękne istoty w welonach z piór i ludzkimi twarzami emanują miłością i dobrocią. Jest mi bardzo , bardzo przykro z tego powodu.

sobota, 23 sierpnia 2014

W mieście nocą



Nocą w mieście budzą się upiory

Tym razem publikuję zdjęcia robione przez wakacyjnego gościa ze wspólnego spaceru.

niedziela, 17 sierpnia 2014

piątek, 1 sierpnia 2014

Z góry

2014-08-01
Podobrazie 40/30 cm. Energetyka 120 mln.BSM

w odpowiedzi na...

Wpis -M.Kwiatkowski na google
Niezbędnym pierwszym krokiem do tego, co chcesz od życia to: zdecydować, co chcesz.
Ben Stein

Dywagacje na temat "Co wtedy, jeśli życie dopiekło do tego stopnia, że się nawet nie wie kim się jest nie mówiąc o oczekiwaniach od życia?". Życie , które stało się bełkotem samo w sobie. Zatraciło sens w oczekiwaniu na dobro. Minęła młodość bezpowrotnie w oczekiwaniu zmian na lepsze. Każdy poniesiony trud i działania sczezły na niczym. Ludzie, którym się zaufało okazali się nikczemni. Nie udało się znaleźć przyjaciół. Starzy pouciekali w popłochu, z różnych powodów trudnych do zinterpretowania. Jeśli płaciło się dobrem za zło. Jeżeli czyniło się dobro to powinno być tylko lepiej. Jeśli jednak tego lepiej nie widać zanika chęć nawet czynienia dobra. Przecież czyniąc je oczekujemy również tego samego dla siebie. Nie można przez całe lata dawać dobra innym nic w zamian nie otrzymując . Życie na minimalnych potrzebach zniechęca do życia. Popada się w apatię. To nie życie tylko marazm. Czy można żyć w marazmie i mieć chęć do czynienia dobra? Nie sądzę, że może to trwać tak długo bez konsekwencji dla organizmu. Kilkadziesiąt lat marazmu definitywnie przesądza o sprecyzowaniu chęci do czegokolwiek. Trudno jest więc zdecydować w takiej sytuacji o oczekiwaniach dla siebie skoro nawet nie wie się co chce się chcieć. Jeśli każde z własnych oczekiwań okazują się być oczekiwaniami kogoś innego lub ktoś inny spełnia się w oczekiwaniach na które się zapracowało i cieszy się z osiągnięć na które tak naprawdę sobie nie zasłużył. Skorzystał skrzętnie z cudzego trudu. Wydźwignął się z dna na cudzych barkach i chełpi się jaki to zdolny był. Odwraca się plecami do ciebie i naśmiewa z twojej naiwności. Czy wtedy również można zadecydować , czego chce się od życia? Same pytania. Odpowiedzi brak. Totalny bełkot życiowy wynika z dyskusji na temat życia, na które nie mamy wpływu z przyczyn nie zależnych od siebie.


Z pozdrowieniami dla siebie i takich jak ja naiwniaków ZoyaTera