Czas przygotowywania przysmaków na spotkanie rodzinne. W tym roku trochę odmiany. Kuchnia jarska i odrobinę tradycyjnej.
Dziś powędrował do słoików tradycyjny bigos z mięsem i kiełbaską. Od lat nie robię samodzielnie kiszonej kapusty. Więc smak odbiega odrobinę od oczekiwań. Brakuje mi w niej kminku. Nadrabiam dużą ilością przypraw. Na koniec oczywiście nie zastąpiony czosnek. W dzisiejszej wersji bez grzybków i śliwek suszonych.
Nowa wersja fasolki. Tym razem mieszanka fasolki Mung z kiszoną kapustą. Zastosowałam nowe dodatki. Mieszankę przypraw ziołowych oraz czarną sól. Do fasolki dodałam również podpieczoną trójkolorową paprykę i pomidory bez skórki . Dodałam również natkę pietruszki oraz zielony koperek. Nie ma w moich wersjach sztucznych dodatków chemicznych. Są tylko przyprawy, sól himalajska, suszone i świeże warzywa. Smacznie wyszło.
Super sposób aby nie poddawać się świątecznej gonitwie. Przygotowuję w taki sposób wszystko, co można zamknąć w słoiki na gorąco. Unikam więc totalnego przemęczenia. Na ostatnie chwile przed przybyciem gości i tak zostaje sporo spraw do załatwienia. Polecam sposób.
Prezenty częściowo zakupione. Miodek, orzechy, bakalie również. Kupuję w sklepach internetowych ekologicznych składam zamówienie zazwyczaj sporo wcześniej. Więc składniki są i czekają na wenę. Nowe pomysły wyszukane w internecie. Odchodzę od tradycyjnej kuchni na rzecz wegańskiej. Pozostawiam tylko takie , które lubią moje dzieci. Dla siebie już od kilku lat gotuję inaczej . Zmieniam tym samym smaki i nawyki swoje i rodzinki. Przepisy zapisane czekają na właściwy moment. Chwilę wolnego czasu i trochę chęci na eksperymenty. Na co dzień jestem sama więc nie mam potrzeby przygotowywania takich ilości specjałów. Pozostają mi więc niezłe zapasy, w takiej formie z pewnością nic się nie zmarnuje. Przy takich zapasach zima mi nie straszna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz