Jestem w Gminie R. Załatwiam znajomemu AK zaświadczenie. Dziwię się dlaczego ja? No cóż tak czasem bywa. Weszłam do gabinetu, rozmawiam z osobami tam pracującymi. Wszyscy są mili i uprzejmi. Przedstawiam sprawę, z którą przyszłam. Po chwili dostaję do ręki owe zaświadczenie. Czytam wpis w księdze. Grąbczyn Dziwię się jeszcze bardziej. Biorę jednak podane zaświadczenie i wychodzę. Znalazłam się na dziwnych ulicach. Nie ma ruchu, lecz wszystko jest jakieś powywracane jak po nawałnicy. Przyglądam się zniszczeniom i postanawiam iść na wprost. Sięgam pamięcią do topografii miasteczka K. Moim zdaniem na końcu ulicy powinien być dworzec kolejowy. Ku mojemu zdziwieniu to miejsce jest zupełnie zalane wodą. Odbijam w lewo. Pytam pojedynczych przechodniów, co się stało z dworcem. Tylko kręcą głowami. Cała okolica przykryta taflą wody...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz