Siedzę na tarasie. Wieczór po ciepłym, słonecznym dniu. Powietrze emanuje wzniosłością. Energie ... Siła Moc Udziwnione samopoczucie. Jestem sobą. Czuję się podekscytowana różnorodnością świata energii. Czuję głęboką łączność z energetyką chwili. Wspaniałością rozprzestrzeniających się energii. Jestem w tej energii . Ona jest mną. Cudownie kolorowy zachód słońca nastraja mnie jeszcze bardziej medytacyjnie. Jestem w medytacji. Czuję się wspaniale. Zaczynam skupiać wzrok na niewyraźnych kolorach ogrodu w tym rozproszonym świetle. Po chwili spostrzegam grę świateł. Zadziwiające. Widzę kuleczki jak bańki mydlane ulatniające się z ziemi. Odchodzą w światłość istniejącej energii. Są piękne ...kolorowe. Delikatnie eteryczne. Wstrzymuję na moment oddech aby nie zakłócić chwili. Widzę więcej , coraz więcej różnorodnych kolorów i wielkości eterycznych kuleczek . Czuję łączność z nimi. Są wspaniałe i kochane. Każda z osobna ma swoją własną kolorystyką. Począwszy od odcieni błękitu i fioletów aż po żółty i jasno pomarańczowy. Niektóre z nich zmieniają barwy w trakcie uniesienia. Emanują swoistymi wibracjami. Chwila trwa...trwa. Przyglądam się z ekscytacją zjawisku. Czuję ich obecność na tarasie tuż obok mnie. Większość jednak unosi się coraz wyżej i wyżej znikając gdzieś w przestrzeni. Siedzę w tym stanie dość długo. Nie myślę. Obserwuję. Podziwiam. Pięknie. Zjawisko znika wraz z zajściem słońca. Energia wzniosłości pozostaje we mnie i wokół mnie. Zaczynam rozmyślać nad efektem i niecodziennością owego zjawiska. Wspaniałego w swojej okazałości.